Pracownia-Muzeum Józefa Ignacego Kraszewskiego

ul. Wroniecka 14
61-763 Poznań
tel. 061-855-12-44
email: krzysztof.klupp@bracz.edu.pl   

Godziny otwarcia od poniedziałku do piątku w godz. 10.00-15.00

Pracownia-Muzeum Józefa Ignacego Kraszewskiego powstała za sprawą kolekcjonerskiej pasji Mariana Walczaka (1926-1987), miłośnika Józefa Ignacego Kraszewskiego. Swój gromadzony przez 30 lat zbiór w całości dotyczący osoby pisarza i jego twórczości, Marian Walczak przekazał Prezydentowi Poznania 3 maja 1979 r., w dniu jubileuszu 150-lecia Biblioteki Raczyńskich. Spełniając postanowienia umowy notarialnej, by kolekcja ta pozostała po wsze czasy w mieście Poznaniu, tworząc niepodzielną i wyodrębnioną całość Pracownię otwarto w 1986 r. jako Oddział Biblioteki, w specjalnie odremontowanej kamieniczce przy ul. Wronieckiej 14.

Fundator zbiorów Muzeum, rzemieślnik, prowadził należącą do rodziny od początku XX w. firmę zajmującą się wytwarzaniem sztucznych kwiatów. Marian Walczak kolekcjonował książki od najmłodszych lat. Interesował się książką, jej historią, techniką druku – w ten sposób powstała kolekcja o tematyce bibliologicznej. W latach 50. zafascynował się postacią J.I. Kraszewskiego. Jego bibliofilska pasja doprowadziła do powstania unikalnej kolekcji dzieł pisarza. Uzupełniały ją rękopisy, a także muzealia (obrazy, medale, rzeźby) oraz niezwykle cenna literatura dotycząca pisarza. Przejęte przez Bibliotekę Raczyńskich zbiory są ciągle uzupełniane. Na księgozbiór, liczący obecnie blisko 3 tys. woluminów, składa się ponad 220 pierwszych wydań książek Kraszewskiego oraz niemal wszystkie późniejsze edycje jego dzieł. Gromadzony jest księgozbiór naukowy dotyczący życia i twórczości autora Starej baśni. Cenną część zbioru stanowi kilkadziesiąt rękopisów pisarza. Znajduje się wśród nich autograf wiersza Pieśni, ty moja pieśni oraz kilkadziesiąt listów do wydawców, ziemian, rytowników, malarzy, tłumaczy. W kolekcji znajdują się też oryginalne fotografie oraz bogata dokumentacja prasowa i pierwsze wydania książek J.I. Kraszewskiego.

      

Stałą ekspozycją w Muzeum jest „Gabinet Kraszewskiego”. Są to dary wręczone pisarzowi w dniach obchodów jubileuszu 50-lecia twórczości literackiej, które odbywały się w październiku 1879 r. w Krakowie. Zgromadziło się tam wtedy ponad 11 tys. gości, którzy przez osiem dni składali hołdy „pracownikowi bez czasu lub z czasem potrójnym”. Pisarz otrzymał „257 darów najrozmaitszego rodzaju, 150 dyplomów i adresów, a ogólna liczba telegramów przysłanych na jego ręce wyniosła 509”. Kraszewski dary zabrał ze sobą do Drezna, gdzie mieszkał już od blisko 20 lat, wkrótce stamtąd przekazał je Poznańskiemu Towarzystwu Przyjaciół Nauk. Dziś większość z nich jako depozyt PTPN i Muzeum Narodowego można oglądać w Pracowni-Muzeum. Wśród bogato oprawnych albumów i adresów jubileuszowych, kałamarzy z brązu i bursztynu, pucharów, znajduje się szczególna pamiątka: bogato rzeźbiony fotel, którego haftowane obicia przedstawiają herby 12 województw historycznej Wielkopolski. Zgromadzone tu dary są wyrazem hołdu dla pisarza, będącego centralną postacią polskiego życia kulturalnego i politycznego w XIX wieku.
Dla zwiedzających Gabinet Kraszewskiego prowadzone są wykłady poświęcone pisarzowi i zgromadzonym tu pamiątkom. Bogate i ciągle uzupełniane zbiory przyciągają nieustanne zainteresowanie badaczy.

Józef Ignacy Kraszewski (1812-1887) był powieściopisarzem i poetą, publicystą i historykiem, wydawcą, krytykiem, tłumaczem, archeologiem. Był niezwykle cenionym dziennikarzem, autorem ponad tysiąca artykułów w czasopismach polskich i zagranicznych. Sam ponadto redagował takie pisma jak „Athenaeum”, „Gazeta Codzienna” czy „Tydzień”.

Kraszewski cieszył się szacunkiem i poważaniem nie tylko w Polsce. Wypowiadał się publicznie w wielu kwestiach narodowych i europejskich, z jego zdaniem się liczono. Uczestniczył w pracach międzynarodowych towarzystw naukowych i artystycznych, wręczono mu wysokie odznaczenia we Włoszech, Austrii i Szwecji. Bibliografia jego spuścizny literackiej liczy ponad 340 powieści i opowiadań (wydanych w 600 tomach) oraz kilkanaście utworów scenicznych i tyle samo prac przekładowych z pięciu języków (francuskiego, angielskiego, łaciny, niemieckiego i włoskiego). Jest też autorem ponad 20 dzieł naukowych z dziedziny historii, kultury, archeologii, etnografii. Ogółowi czytelników znany jest jako autor ponad stu powieści historycznych, z których 29 to cykl powieściowy od Starej baśni do Saskich ostatków, obejmujący dzieje narodu polskiego od jego zarania aż po wiek XVIII; napisał też sto kilkadziesiąt powieści współczesnych.
Kraszewski rysował ludzi i otaczającą go przyrodę, zwłaszcza podczas licznych i dalekich podróży. Szacuje się, że wykonał kilka tysięcy rysunków i namalował kilkadziesiąt obrazów olejnych. Zajmował także się krytyką muzyczną, był człowiekiem obdarzonym talentem muzycznym: w młodości komponował, a codziennie odprężał się chwilą gry na fortepianie.

Marian Walczak. W XV-lecie śmierci. Rzemieślnik, bibliofil, darczyńca

Marian Walczak urodził się w Poznaniu. Był najstarszym spośród trzech synów właścicieli znanej firmy produkującej od 1906 r. sztuczne kwiaty. Sklep mieścił się przy ul. Podgórnej, ale warsztat przez pewien czas znajdował przy ul. Wrocławskiej i Starym Rynku. Największy rozkwit zakład przeżywał przed II wojną, kiedy zatrudniał nawet 50 osób. Rodzina Walczaków w czasie wojny została wysiedlona w Kieleckie, do Mielca. Wtedy zmarł ojciec, a  Marian Walczak po skończeniu 16. roku życia przymusowo pracował w tamtejszych niemieckich zakładach lotniczych. Po wojnie skończył Szkołę Pedagogiczną, uzyskując kwalifikacje do nauczania w szkołach powszechnych. Zajął się jednak księgowością i zaopatrzeniem w rodzinnej firmie. Od najmłodszych lat gromadził książki. Na początku obiektem zainteresowań była literatura przygodowa i podróżnicza, kupowana w tzw. bibliotece groszowej (po 95 gr za egz.). W okresie późniejszym coraz bardziej skupiał uwagę na książce, jej historii, technice druku. Zainteresowania te wpłynęły na powstawanie kolekcji o tematyce bibliologicznej. W latach 50. zainteresował się postacią J. I. Kraszewskiego. Zafascynowało go pisarstwo autora Starej baśni, ale przede wszystkim niezwykle barwna biografia Kraszewskiego i jego wszechstronność: niesłychanie pracowity pisarz, publicysta, malarz, historyk, wydawca. Pasja zbierania dzieł Kraszewskiego doprowadziła do powstania unikalnej kolekcji dzieł pisarza. Uzupełniały ją rękopisy, a także muzealia (obrazy, medale, rzeźby) oraz niezwykle cenna literatura dotycząca Kraszewskiego.

W książce Philobiblion polski Cecylia i Jan Duninowie tak napisali o zbiorach Mariana Walczaka: gromadził od wielu lat materiały do twórczości jednego z płodnych pisarzy XIX w. W tym celu nabył szereg podstawowych dzieł pomocniczych, głównie bibliografii literackich i ogólnych z Estreicherem i Korbutem na czele. Rozbudowana żyłka kolekcjonerska spowodowała, że rychło to, co miało być li tylko materiałem podrzędnym, stało się kolejnym zbiorem. Zbieracz ten będąc z zawodu rzemieślnikiem posiada dziś zbiór bibliografii oraz teoretycznych opracowań księgoznawczych, który mógłby zawstydzić niejedną bibliotekę wojewódzką. Marian Walczak ponadto gromadził biografistykę, antologie polskie i o Polsce, literaturę dotycząca przysłów polskich. Wszystkie swoje nabytki kolekcjoner starannie opisywał w katalogu alfabetycznym.

Zaprzyjaźnił się też z Antonim Trepińskim, dziennikarzem warszawskim, również miłośnikiem Kraszewskiego. Wtedy zrodziła się idea powstania wspólnej książki o Józefie Ignacym Kraszewskim – wiedział bowiem wiele o pisarzu, sukcesywnie dokumentując jego życie i twórczość na gromadzonych fiszkach. Śmierć Antoniego Trepińskiego uniemożliwiła realizację tych planów. Kolekcjonerska pasja Mariana Walczaka była zupełnie bezinteresowna, chętnie udostępniał swe zbiory w obszernym, choć wypełnionym po brzegi 15-tysięcznym księgozbiorem, mieszkaniu. W Ekspresie Reporterów Marian Walczak mówił: marzy mi się wydzielone w jakiejś dobrej, znanej bibliotece pomieszczenie, gdzie byłyby zgromadzone dzieła Kraszewskiego, rękopisy, korespondencja, jak też wszystko, co napisano o Kraszewskim. Pomieszczenie nie przeznaczone do tego, aby stało martwe w oczekiwaniu na jakąś wycieczkę, ale tak zorganizowane, aby stało się miejscem pracy naukowców czy pisarzy, aktualnie zajmujących się Kraszewskim. Tak się też stało. Aktem notarialnym złożonym na ręce prezydenta Andrzeja Wituskiego Marian Walczak ofiarował swoje zbiory swemu miastu – Poznaniowi. Trafiły na ul. Wroniecką 14, do tworzonej Pracowni-Muzeum J. I. Kraszewskiego. Odbyło się to 3 maja 1979 roku w czasie obchodów jubileuszu 150-lecia Biblioteki Raczyńskich.

Długie godziny spędzał Pan Marian w antykwariacie przy Starym Rynku, jeździł na wszystkie aukcje książek, często w podróże te zabierał dzieci. Córka towarzyszyła mu np., gdy odwiedzał piwnice rogalińskiego pałacu, by wydobyć stamtąd dary wręczone pisarzowi podczas jubileuszu 50-lecia pracy literackiej. Dziś tworzą one Gabinet Kraszewskiego w poznańskiej Pracowni-Muzeum. W sezonie letnim Marian Walczak codziennie po pracy dojeżdżał do Kamińska, do domku wypoczynkowego. Ale tam też żył swoją pasją. Bowiem w ogródku stał sprowadzony kilkutonowy głaz, na którym – na życzenie Pana Mariana – artysta rzeźbiarz Antoni Piątkowski wymodelował postać pisarza… W 1984 r. Marian Walczak otrzymał Nagrodę miasta Poznania w dziedzinie kultury i sztuki. Niemal do ostatniej chwili był wiceprezesem Wielkopolskiego Towarzystwa Przyjaciół Książki. Zmarł w wieku 61 lat, w dniu 29 grudnia 1987 roku.

Krzysztof Klupp

Marian Walczak był człowiekiem pełnym fantazji i „bibliofilskiego polotu”. Doskonale czuł się w towarzystwie ludzi znających się na książce, z którymi mógł rozmawiać długo i z ogromną znajomością rzeczy. Ubrany  w „niezniszczalną skórę”, zawsze z nieodłącznym papierosem – gdyż był namiętnym palaczem „carmenów” i smakoszem dobrej kawy – emanował ciepłem i poczuciem humoru. Prawie nikt nie wie, że opłacał z własnej kieszeni pobyt samotnego, poznańskiego księgarza w domu „Złotej Jesieni”. Był inicjatorem, a także finansował opracowanie pierwszych centralnych katalogów – cenników wszystkich książek ukazujących się na aukcjach (niestety były to próby nieudane). Jako pierwszy organizował i opłacał poaukcyjne spotkania, w których uczestniczyli księgarze, antykwariusze, bibliotekarze i bibliofile z całej Polski, a na które brakowało pieniędzy i chęci kierownictwu „Domu Książki”. No cóż!… O wielkiej popularności i sympatii, jaką darzono p. Mariana, może świadczyć fakt, że był ojcem chrzestnym 34 dzieci, które wspomagał finansowo.

W pamięci utkwiło mi pewne zdarzenie z początków pracy w zawodzie antykwariusza. Otóż w kilka dni po przyjęciu mnie do pracy w poznańskim Antykwariacie wszedł pan Marian Walczak i przyglądając mi się badawczo odezwał się następująco: – O, nowy nabytek. Pan pozwoli – Marian Walczak. Zbieram Kraszewskiego i byłbym zadowolony gdyby Pan o mnie i Kraszewskim pamiętał. A kiedy licytowałem na aukcji w Krakowie Lama Książkę wytworną i przegrałem, to kilka dni później otrzymałem ją w prezencie od pana Mariana ze słowami: – Niech idzie złoto do złota, ale jestem nieskromny. Bo jego księgozbiór był „złotem” dla znawcy. Wielka szkoda, że znaczna część tego księgozbioru uległa rozproszeniu. I pomyśleć, że dzięki pasji i umiłowaniu książek my wszyscy mamy największy zbiór dzieł Kraszewskiego. A w naszej pamięci pozostanie Pan Marian Walczak na zawsze.

Wojciech Dominikowski
Przeskocz do treści